Minął niemal miesiąc, a jakiegoś dochodowego zajęcia jak nie było, tak nie ma. Dlatego podjęłam męską decyzję i postanowiłam wyjechać. Już na początku czerwca, samolot najtańszych linii lotniczych, zaniesie mnie na ziemie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.
Tymczasem nie zamykam oczu i nie myślę o Anglii, ale przedstawiam...
Owoc numer dwa: Ekhmm... Coś!
Bransoletkę wykonałam jakieś dwa lata temu, następnie została ona zarekwirowana przez moją siostrę, by przepaść w wirze przeprowadzek z jednaj stancji na drugą. Jedyne, co mi pozostało, to zdjęcia i zapis wymiarów. Do stworzenia tego kawałka biżuterii, wykorzystałam: koraliki kokosowe i kościane, metalowe koła oraz lakierowany rzemień (1 mm). Średnica była regulowana i wynosiła 15-30 cm, szerokość zaś 3,5 cm.
Plotąc tą bransoletkę napotkałam trochę trudności. Nie miałam pojęcia, że trzeba się tak cholernie starać, by uzyskać efekt niestaranności.
Dziękuję za uwagę.
Jeśli chodzi o efekt niestaranności, to często mam tak z rysunkami :D a na byle kartce w zeszycie - arcydzieło!
OdpowiedzUsuń